Kwota wyższa od zapowiadanej
Zgodnie z oczekiwaniami rząd zdecydował o podwyższeniu płacy minimalnej. Nowa kwota będzie obowiązywać od 1 stycznia 2023 r. Wiadomo było również, że nie będzie to jedyna podwyżka zaplanowana na przyszły rok.
W związku z rosnącą inflacją, która już dawno przekroczyła wymagany w ustawie limit 5 proc., konieczne będzie dwukrotne podwyższenie płacy minimalnej.
O tak niskim „pułapie” inflacji zdążyliśmy już zapomnieć. Jak wiadomo – oficjalne dane mówią o inflacji na poziomie ponad szesnastu procent.
Tak zwana inflacja „odczuwalna” jest o wiele wyższa, ponieważ stały i dynamiczny wzrost cen dotyczy w głównej mierze dóbr codziennego użytku, w tym przede wszystkim artykułów spożywczych i popularnych usług.
Komunikat, którego tematem byłaby podwyżka minimalnego wynagrodzenia w Polsce, był więc spodziewany, jednak niespodzianką jest podana dzisiaj kwota – wyższa od zapowiadanej.
Pięćset złotych więcej od 2023 r.
Według wcześniejszych szacunków od 1 stycznia 2023 minimalna płaca w Polsce miała się ukształtować na poziomie 3450 zł, a nawet niższym. Okazało się jednak, że rząd podjął decyzję o podwyższeniu tej kwoty i będzie ona ostatecznie wynosiła 3490 zł. Podwyżka jest znacząca i dynamiczna. To aż 500 zł więcej.
Minimalna stawka godzinowa będzie się kształtować na poziomie 22,80 zł.
Kolejna podwyżka będzie miała miejsce w lipcu przyszłego roku – wówczas płaca minimalna wyniesie 3750 zł, a stawka minimalna 23,50 zł.
Te kwoty są już bliskie oczekiwanym przez związki zawodowe, które chciały takiej podwyżki, argumentując tę konieczność lawinowo rosnącymi kosztami życia.
Czy wyższa płaca minimalna okaże się skutecznym orężem w walce z inflacją? Tu zdania ekspertów są nie tyle podzielone, co raczej jednoznaczne. Zdecydowana większość obserwatorów rynkowych „aktualności” zwraca uwagę na to, że ta podwyżka, której nie można nazwać jedynie „kosmetyczną”, będzie kolejnym czynnikiem napędzającym proces inflacyjny…
Trudno spodziewać się innego scenariusza przy tych samych, co obecnie zmiennych rynkowych. Ostatnie lata pokazały nam jednak dobitnie, że i ich katalog również może być nie do końca zamknięty, w czasach naznaczonych wielopłaszczyznowym chaosem, który nie sprzyja budowaniu stabilnych prognoz makroekonomicznych.