Inflacja zmienia rynek kredytów i mieszkań
Ostatnie miesiące znacząco zmieniły zarówno rynek mieszkań, jak i kredytów hipotecznych w Polsce. Zmiany te nie ominęły również rynku najmu. Wszystkie są ze sobą skorelowane i pośrednio oddziałują na siebie – funkcjonując mniej lub bardziej sprawnie.
Dla nikogo nie jest tajemnicą, że obecnie mamy do czynienia bardziej z tą pierwszą i wspólną dla wszystkich wymienionych rynków cechą, czyli jednak – „mniej”.
Wspólnym mianownikiem dla wielu branż, w tym bankowej i mieszkaniowej (rynku pierwotnego i wtórnego) jest inflacja, nadal bijąca rekordy, których nie spodziewało się większość ekspertów analizujących aspekty makroekonomiczne zachodzących procesów gospodarczych.
Dynamiczna presja inflacyjna „wymusza” na banku centralnym podnoszenie stóp procentowych, a to wpływa negatywnie nie tylko na budżety obecnych kredytobiorców, którzy mają coraz większe problemy ze spłatą już zaciągniętych zobowiązań, ale również na potencjalnych kredytobiorców, którym banki… nie zaproponują podpisania umów kredytowych.
Czarne chmury nad rynkiem mieszkaniowym w Polsce?
Ewentualne albo już występujące problemy ze spłatą rosnących intensywnie rat kredytowych to jeden problem – zarówno dla samych kredytobiorców, jak i banków, deweloperów i innych podmiotów aktywnych na rynku mieszkaniowym.
Uwidaczniają się już jednak coraz wyraźniej kolejne czynniki, które mają i będą mieć negatywny wpływ przede wszystkim na rynek mieszkaniowy w Polsce. To m.in. malejąca zdolność kredytowa Polaków.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że począwszy od jesieni 2021 r., kiedy RPP zaczęła serię podwyżek stóp procentowych, coraz mniej osób może liczyć na otrzymanie kredytu, a jeśli już – za przyznaną kwotę można będzie kupić mniejsze mieszkanie, co ma duże znaczenie przede wszystkim dla rodzin z dziećmi.
W obecnej sytuacji jeszcze bardziej widoczne stają się braki systemowe na rynku tzw. wynajmu instytucjonalnego, które zapewnia najemcom zdecydowanie bardziej stabilne warunki niż najem prywatny.
Oferowane przez rząd programy mieszkaniowe, nie okazały się sukcesem – powstało o wiele mniej mieszkań dostępnych dla osób z niższymi dochodami, niż zakładano – w związku z tym trudno dziś nie nazwać polskiego rynku mieszkaniowego niestabilnym i chaotycznym.