Braki w ofercie handlowej
W ostatnich dniach w Polsce doszło do masowego kupowania cukru, w związku z tym niektóre z dużych sieci handlowych działających na naszym rynku zdecydowały się na jego racjonowanie. Zazwyczaj jeden klient może kupić do dziesięciu kilogramów cukru.
Czy cukru zaczyna brakować i Polacy będą się musieli mierzyć, podobnie jak np. Niemcy, po rozpoczęciu rosyjskiej ofensywy na Ukrainie, z niedoborami rynkowymi najpopularniejszych artykułów spożywczych, takich jak mąka pszenna, ryż, cukier, czy olej słonecznikowy?
A może największym problemem w naszym kraju staną się nadal rosnące (i to coraz dynamiczniej) ceny tych artykułów? Czy już niedługo za kilogram cukru będziemy musieli płacić np. 7-8 zł?
Z jednej strony o tej porze roku zawsze obserwuje się pewne braki tego asortymentu w hurtowniach, z drugiej – w tym roku problemy te są jednak większe niż w latach ubiegłych. Pojawiły się też szybciej niż zwykle.
Według różnych źródeł realna jest radykalna podwyżka cen cukru, co może być determinowane brakami magazynowymi, nie tylko w Polsce, czy na innych rynkach krajowych, ale również w skali europejskiej i globalnej.
Masowy popyt może pogorszyć sytuację rynkową
Dlaczego właśnie w tym roku problem występujący zawsze w sezonie letnim, pogłębił się? Z pewnością wpływ na to ma większy popyt, który powodowany jest chaosem gospodarczym, wciąż rosnącą inflacją i obawami o przyszłość.
Taka ocena sytuacji gospodarczej powoduje chęć zabezpieczenia się przed negatywnymi skutkami kryzysu gospodarczego i tworzeniem zapasów.
Ucieczka przed wyższymi cenami powoduje jednak zarówno braki na rynku, jak i… presję na to, by ceny towaru, który już jest deficytowy – podwyższać.
Trudno się spodziewać szybkiej poprawy na rynku cukru i płynnego zapełniania magazynów hurtowni i sklepów, przynajmniej do końca prowadzonej właśnie kampanii cukrowej.
Jest możliwe, że w związku z szybszym wystąpieniem braków magazynowych, cukier w ogóle zniknie z półek sklepowych do czasu wyprodukowania cukru z tegorocznych upraw.